Dziś zapraszam na pyszne ciasto czekoladowo-pomarańczowe, które wykonałam wg przepisu niezastąpionej Nigelli. Jest niezwykle pulchne, delikatne i bajecznie aromatyczne - już podczas pieczenia pachnie obłędnie. Jednocześnie nie jest zbyt słodkie - to raczej wypiek z gatunku tych nieco bardziej wytrawnych, całkowicie zaspokajających zapotrzebowanie na coś czekoladowego, ale jednocześnie nie mdlących. Wyszło naprawdę świetnie, choć troszkę się go obawiałam, bo ciasta ucierane to nie jest moja domena. Polecam tym bardziej, że przechowywane w folii jest świeże przez kilka dni - o ile uda mu się tyle przetrwać. :-)
Składniki:
- 150 g miękkiego masła
- 2 łyżki golden syrupu (u mnie miód sztuczny)
- 175 g cukru ciemnego Muscovado (u mnie - demerara)
- 150 g mąki pszennej
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 25 g kakao
- 2 jajka
- skórka otarta z 2 pomarańczy i sok z jednej (u mnie ok. 100 ml)
Piekarnik rozgrzać do temperatury 170 stopni, formę (u mnie keksówka o wymiarach spodu 22x7) wysmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Masło utrzeć z cukrem i golden syrupem (miodem) na gładką masę. Kakao przesiać z mąką i sodą, dodawać na przemian z jajkami i ucierać - niezbyt długo, tylko do dokładnego połączenia składników. Dodać sok pomarańczowy i otartą skórkę z pomarańczy. Masa może wyglądać jakby się zważyła, ale to normalne i nie należy się tym przejmować. Ciasto przełożyć do formy, wyrównać, wstawić do piekarnika. Piec ok. 45-50 minut. Wystudzić i wyjąć z formy.
jakie to piękne!
OdpowiedzUsuńmoże mi się zdaje, ale pachnie nawet z ekranu ;)
OdpowiedzUsuńidealnie wilgotne, mocno czekoladowe i pachnące wakacjami dzięki obecności pomarańczy.
OdpowiedzUsuńoch, taaak!