Uwielbiam zaopatrywać się w przecenione składniki, którym kończy się data przydatności do spożycia i kosztują dosłownie grosze. Tak było właśnie z ricottą, której kilogram kosztował mnie całe, okrągłe 6 zł. Nie wiedziałam, co z niej zrobię, ale wiedziałam, że na pewno nie pozwolę jej się zmarnować.
Sernik - w zasadzie wybór był oczywisty, bo to najlepszy sposób na zutylizowanie takiej ilości sera. Ponieważ jednak nie posiadam zbyt bogatego doświadczenia z ricottą, nie miałam pojęcia, co do niej dodać, żeby sernik wyszedł naprawdę dobry. Z pomocą przyszedł mi ten przepis, choć zmodyfikowałam go w dość znacznym stopniu. Rezultat okazał się strzałem w dziesiątkę! Dawno już nie jadłam tak smacznego sernika. Aksamitny, kremowy, z wyczuwalnym smakiem truskawek... MNIAM! Polecam.
Składniki:
- 300 g mrożonych truskawek
- 1 kg ricotty
- 5 jajek
- 2 opakowania budyniu waniliowego
- 250g cukru
- 120 g masła
- 200 g ciasteczek maślanych (Bebe)
Truskawki rozmrozić.
Ciasteczka maślane rozgnieść na proszek (np. blenderem), zalać roztopionym masłem, wymieszać dokładnie. Spód tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wylepić ręką spód z ciasteczek. Wstawić do lodówki.
Truskawki dokładnie zmiksować blenderem. 5 jajek ubić z 200 g cukru na puszystą masę. Stopniowo wmiksować ricottę i jeden budyń waniliowy.
Do truskawek wmieszać drugi budyń i 50 g cukru, a następnie dodać ¼ masy serowej i wymieszać.
Na ciasteczkowy spód wykładać łyżką masę serową na przemian z masą truskawkową, robiąc kleksy, a później rozmazując je za pomocą patyczka do powstania esów-floresów.
Piec około 60 min. na środkowym poziomie piekarnika w temperaturze 180°C. Sernik pozostawić do ostygnięcia w piekarniku, następnie schłodzić w lodówce.
Ależ śliczny marmurek Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńWygląda efektownie, a dodatek truskawek to fajny pomysł ;)
OdpowiedzUsuń