Mój roczny blog działa sobie dzielnie (choć może niezbyt prężnie), a moje kucharzenie staje się coraz odważniejsze i coraz częściej zupełnie intuicyjnie tworzę naprawdę dobre potrawy. Żeby jednak popchnąć rozwój moich umiejętności kulinarnych jeszcze bardziej do przodu, postanowiłam intensywniej wykorzystywać szanse i możliwości, jakie daje daje prowadzenie bloga. Aby się do tego zachęcić, wymyśliłam sobie kulinarną sesję zdjęciową.
Mój dobry kolega, Marcin Rogóż, użyczył mi swojego czasu, aparatu i umiejętności fotograficznych, i zrobił parę naprawdę dobrych zdjęć - nie powstydziłabym się ich np. na okładce mojej własnej książki kucharskiej. ;-) To jednak pieśń przyszłości, bo na razie nie mam szans na takie przedsięwzięcie, natomiast w tej chwili mogą posłużyć jako oprawa dla mojego bloga. I tak się stanie.
A przy okazji wrzucam podstawowy, sprawdzony przepis na muffiny, które zawsze wychodzą - można do nich dorzucić dowolne owoce, bakalie, orzechy, czekoladę czy co tylko nam się zamarzy. To właśnie one posłużyły jako rekwizyt w sesji, po czym zostały bezpardonowo pochłonięte. :-)
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (lub 1 łyżeczka proszku i 1 łyżeczka sody)
- 2 jajka
- szklanka mleka lub maślanki (maślanka lepsza)
- 1/2 szklanki oleju
- dowolne dodatki (u mnie była to łyżka ekstraktu waniliowego)
Jak zwykle w przypadku muffinek: mokre składniki mieszamy z mokrymi, suche z suchymi, a następnie łączymy i mieszamy łyżką, aż składniki się połączą. Nie trzeba tego robić jakoś specjalnie starannie, muffiny nie lubią zbyt długiego i dokładnego mieszania. Nakładać do formy wyłożonej papilotkami, do 3/4 wysokości. Piec 15-20 minut w 170 stopniach.
oo jakie ładne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńprzepis na muffiny mam całkiem podobny, jako baza jest świetny!
Śliczne zdjęcia! Masz cudowne włosy;)
OdpowiedzUsuńmożesz być spokojnie naszą polską Nigellą :)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, pięna Ty, piękna muffina;)
OdpowiedzUsuńoj, jaka jesteś ładna ;]
OdpowiedzUsuńpiękną kobietę widzę ze wspaniałymi babeczkami. kusisz. i ja się z pewnością skuszę!
gratuluję takiego stażu. i oczywiści życzę z całego serduszka, kolejnych tak owocnych i wspaniałych lat! powodzenia!