Uwielbiam czekoladowe ciasto na bazie Coli - jest naprawdę wyjątkowe, aromatycznie, a robi się je dziecinnie prosto. Kiedy więc przyszło mi upiec coś na rodzinnego grilla u przyjaciółki (czasami czuję się jak członek jej rodzinki), a w kuchni znalazłam puszkę Coli - wybór był dość oczywisty. Ponieważ jednak uznałam, że krojenie ciasta może być dość kłopotliwe na działce, postanowiłam zrobić muffiny. I tu z pomocą, jak zresztą bardzo często, przyszła mi Dorotus i jej przepis. Wyszło pysznie i czekoladowo, przyjaciółka się zajadała! Polecam!
Składniki na 10 muffinek:
- 200 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 płaskie łyżki kakao (1 łyżka = 15 ml)
- 160 g ciemnego cukru muscovado
- 150 ml napoju gazowanego typu Coca - Cola
- 100 ml oleju słonecznikowego
- 2 jajka
- 1 łyżka cherry brandy (opcjonalnie, poprawia smak - ja dodałam łyżkę ekstraktu waniliowego na bazie alkoholu)
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
W jednym naczyniu wymieszać suche składniki: mąkę, proszek, kakao, cukier. W drugim mokre - roztrzepane jajka, colę, olej, cherry brandy. Połączyć zawartość obu naczyń, mieszając krótko, tylko do połączenia się składników.
Foremkę do muffinek wyłożyć papilotkami, nałożyć do nich ciasta, do 3/4 wysokości papilotki. Piec w temperaturze 200ºC około 25 minut, do tzw. suchego patyczka.
Wystudzić na kratce. Udekorować dowolnie, u mnie to roztopiona w mikrofalówce czekolada.
też bym się zajadała! popijając colą, którą stety-niestety bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńEuro muffiny z Coca-Colą :D Ideał, i ten głęboki ciemny kolor...;)
OdpowiedzUsuńale cudne zdjęcia! jeszcze nic nie piekłam z dodatkiem coli, a skoro tak zachwalasz to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńale zdjęcia piękne!
OdpowiedzUsuńa muffinki cudne. ach, z chęcią się poczęstuję.
Od razu jak zobaczyłam wypróbowałam i efekt faktycznie znakomity :)
OdpowiedzUsuń