Jakiś czas temu byłam z rodzicami w Ikei. I jak to w Ikei - chodziliśmy tak długo, że w końcu zgłodnieliśmy. Trafiliśmy więc do tamtejszego działu restauracyjnego, a spośród wszystkich proponowanych potraw wybrałam sobie chłodnik z botwiny. Niezły był, muszę to przyznać, choć słabo przyprawiony. Postanowiłam więc, że wkrótce sama spróbuję go zrobić. I wczoraj nadszedł ten dzień. Chłodnik wyszedł naprawdę smaczny, winny, dobrze doprawiony - doskonała i prosta zupa na ciepłą, wiosenną pogodę!
Składniki:
- pęczek botwiny z buraczkami
- 8 rzodkiewek
- pęczek koperku
- 800 ml maślanki
- 2 ząbki czosnku
- szklanka bulionu
- sól, pieprz do smaku
Łodygi botwiny (bez liści) pokroić na drobne kawałki, a obrane buraczki zetrzeć na dużych oczkach tarki. Gotować w szklance bulionu przez jakieś 10 minut - aż będą miękkie. Wystudzić, dolać maślanki. Na dużych oczkach zetrzeć rzodkiewki, wymieszać z posiekanym koperkiem i zmiażdżonymi ząbkami czosnku. Doprawić do smaku, dobrze schłodzić. Można podawać z jajkiem na twardo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz