Jesienią niemalże cały czas mam nieodpartą ochotę na szarlotkę. Już tydzień temu zaopatrzyłam się w 2 kilogramy jabłek na szarlotkę właśnie. Na początku myślałam, że zrobię ją w jakiejś sprawdzonej, znanej mi już wersji, ale jak zwykle chęć wypróbowania czegoś nowego zwyciężyła.
Na blogu BakeandTaste znalazłam kiedyś przepis Bajaderki na szarlotkę "najlepszą na świecie" z budyniową pianką (podaję wersję z moimi drobnymi zmianami). Zaintrygowała mnie i choć opinie w komentarzach były mieszane, postanowiłam zaryzykować. I warto było! Co prawda ja sama spróbowałam tylko maluteńki kawałeczek, resztę blachy pozostawiając do dyspozycji rodzinki, ale muszę przyznać, że to naprawdę pyszna szarlotka. Czy "najlepsza na świecie"? Tego akurat nie jestem pewna, ale na podium zdecydowanie zasługuje. :-)
Na blogu BakeandTaste znalazłam kiedyś przepis Bajaderki na szarlotkę "najlepszą na świecie" z budyniową pianką (podaję wersję z moimi drobnymi zmianami). Zaintrygowała mnie i choć opinie w komentarzach były mieszane, postanowiłam zaryzykować. I warto było! Co prawda ja sama spróbowałam tylko maluteńki kawałeczek, resztę blachy pozostawiając do dyspozycji rodzinki, ale muszę przyznać, że to naprawdę pyszna szarlotka. Czy "najlepsza na świecie"? Tego akurat nie jestem pewna, ale na podium zdecydowanie zasługuje. :-)
Ciasto:
- 4 szklanki maki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szklanka cukru pudru
- 1 1/2 kostki masła
- 6 dużych żółtek
Nadzienie:
- 8-10 kwaskowatych jabłek
- 1/4 szklanki wody
- 3/4 szklanki cukru
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżki maki ziemniaczanej
- 3 łyżki soku z cytryny
Pianka:
- 6 białek
- 1/2 szklanki cukru
- 1 budyń
- 3 łyżki tartej bułki
- cukier puder do posypania
Ciasto:
Mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiać do dużej miski. Masło pokroić na małe kawałki, dodać do mąki i wymieszać aż masa będzie grudkowata. Dodać żółtka i wyrobić ciasto (można zrobić to w malakserze). Ciasto podzielić na dwie części: 1/3 ciasta zawinąć w folię i schłodzić w zamrażarce, resztą wylepić posmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą lub wyłożoną papierem do pieczenia formę (35x25 cm). Rozgrzać piekarnik do 180 st.C. Ciasto nakłuć i podpiec w piekarniku przez około 8 minut. Wyjąć z piekarnika, lekko przestudzić.
Nadzienie:
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, umieścić w rondelku, dodać wodę i dusić przykryte około 10 minut. Dodać cynamon i cukier, lekko wymieszać. Mąkę ziemniaczaną zmieszać z sokiem cytrynowym, dodać do masy jabłkowej i dusić jeszcze przez 2 minuty. Masa powinna być bardzo gęsta, ale nie rozgotowana.
Pianka:
Ubić białka na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, na końcu wmieszać budyń używając najniższych obrotów miksera.
Podpieczone ciasto posypać tartą bułką, wyłożyć na to nadzienie jabłkowe, piankę budyniową i zetrzeć na nią pozostałą część ciasta.
Piec około godziny, aż powierzchnia ładnie się zrumieni. Lekko przestudzić, można posypać cukrem pudrem.
wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńaż nabrałam na nią ochoty.
widzę, że szarlotki wiodą prym :]
ale apetyczna ta szarlotka :) zjadłabym taki kawałeczek!
OdpowiedzUsuńDla mnie ciasto idealne, będące kwintesencją jesieni;)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie! :) idealna na jesienny, chłodny wieczór :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jednak zaryzykowałaś i ją wypróbowałaś. piękna Ci wyszła!!!
OdpowiedzUsuńaż chyba podlinkuję Twoją wersję - na dowód niedowiarkom ;)
Rewelacyjne ciasto,u mnie znika szybko z talerzy ja przeważnie dodaje jabłka prażone z Lidla bo tak szybciej się ja przygotowuje:)
OdpowiedzUsuńszarlotka jets dobra na wszystko:)
OdpowiedzUsuńmmm też dziś miałam. Pyszne i typowo jesienne ciacho :)
OdpowiedzUsuń