Ostatnio babki jakoś niespecjalnie mi wychodziły. Nie wiem dlaczego, ale każdy ich wypiek kończył się malowniczym zakalcem. Nie mam ręki do ciast ucieranych, to wiem od dawna. Postanowiłam jednak dać babkom ostatnią szansę i udało się! Tym razem postawiłam na klasykę - babkę piaskową, której przepis znalazłam kiedyś w kalendarzu-zrywce, z datą 27 kwietnia 2008 roku. Byłam nią zachwycona, zresztą tak jak cała rodzinka. Babeczka jest naprawdę pyszna, puszysta i aromatyczna. POLECAM szczerze.
Składniki:
- 4 jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- kostka masła
- 1 laska wanilii lub 1 łyżka esencji waniliowej
Jajka z cukrem ubić na jasną, puszystą masę. Do jajek wsypać oba rodzaje mąki i proszek do pieczenia, zmiksować. Masło rozpuścić, wlać jeszcze ciepłe do masy, dodać esencję lub ziarenka wydrążone z laski wanilii i miksować jeszcze chwilę. Formę do babki z kominem natłuścić, wlać ciasto do formy i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180ºC. Piec około 40 minut. Po upieczeniu i wystudzeniu posypać cukrem pudrem.
Już zapisałam! Wspaniała :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mam szczęścia do ucierańców. Martwi mnie to okrutnie...
OdpowiedzUsuńTwoja babeczka wygląda idealnie :)
Czy musi byc maslo dobre czy moze byc palma
OdpowiedzUsuńMożna zamienić na 200 g Palmy, ale lepsza będzie jednak z masłem. :-)
UsuńDziekuje! Pyszne babki mi wyszly -zrobilam dla coreczki we wiosennych foremkach ;) Dodalam starta laske wanilli super sprawa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń