Pstrąga można dostać w marketach chyba o każdej porze roku. To niedroga rybka, ale dobrze przygotowana może być naprawdę pyszna. Pomysł z dodaniem do niej pesto podrzuciła mi koleżanka i muszę przyznać, że to naprawdę świetna kombinacja. Ja swoje pesto przygotowałam sama (pomijając tylko orzeszki piniowe), ale oczywiście takie ze słoiczka również się nada. Nie będę przedłużać - spróbujcie, zasmakuje Wam!
Składniki:
- 1 pstrąg
- garść świeżej bazylii
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 40 g parmezanu
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz
- łyżeczka soku z cytryny
- 2 łyżeczki gruboziarnistej soli
- 3 plastry cytryny
Bazylię, oliwę z oliwek, parmezan, ząbek czosnku, szczyptę soli oraz pieprzu i łyżeczkę soku z cytryny zmiksować na pesto.
Pstrąga przepłukać pod bieżącą wodą, osuszyć ręcznikiem papierowym. Ułożyć na kawałku folii aluminiowej. Środek ryby wypełnić pesto. Skórkę natrzeć gruboziarnistą solą i ułożyć plasterki cytryny. Zawinąć dokładnie, umieścić w brytfance, żeby soki nie zalały piekarnika. Piec ok. 25-30 minut, aż skórka sama będzie odchodzić od ryby, a mięso nie będzie przezroczyste, a dobrze ścięte.
Rzadko jadam ryby, ale to wygląda zachęcająco. Chyba kiedyś się skuszę na przygotowanie czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.