Takie właśnie babeczki przygotowałam w ramach cateringu na pewne biznesowo-studenckie spotkanie. Postanowiłam poeksperymentować ze smakami, których jeszcze nigdy ze sobą nie łączyłam, choć od zawsze wiedziałam, że do siebie pasują. Muszę przyznać, że babeczki wyszły naprawdę bardzo fajnie. Może nie staną się moimi ulubionymi, ale dla fanów After Eight będą idealne!
Składniki na babeczki:
- 1 szklanka mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 łyżki kakao
- 1 jajko
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 kostki masła
- łyżeczka kropli miętowych
- tabliczka czekolady z nadzieniem miętowym
Składniki na krem:
- 500 g serka (gęstego, tłustego - Delfiko lub Mój Ulubiony)
- 1/2 kostki g masła
- kilka kropli miętowych
- 150 g cukru pudru
- odrobina zielonego barwnika, posypki
Mąkę, cukier, proszek do pieczenia i kakao wymieszać w misce. W rondelku rozpuścić masło. Dodać mleko, jajko i kropelki miętowe, wymieszać dokładnie. Zawartość obu naczyń połączyć i wymieszać. Ciasto nałożyć do blachy wyłożonej papilotkami. W każdą babeczkę wetknąć kostkę miętowej czekolady. Piec ok. 18 minut w temperaturze 170 stopni.
piękne, małe ślicznotki:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem fanką After Eight - uwielbiam połączenie mięty z czekoladą! Babeczki musiały być pyszne ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńMmm... musiały być pyszne! Kocham takie połączenie, sama robiłam kiedyś muffiny czekoladowe z miętowym lukrem :)
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić ten serek??
OdpowiedzUsuńzrobiłam je są pyszne
OdpowiedzUsuń