Składniki (na 1 szklankę):
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 70 ml gorącej wody
- łyżeczka przyprawy do piernika (takiej bez mąki)
- 2 łyżeczki miodu
- 150 ml mleka
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- szczypta cynamonu
Kawę zalać gorącą wodą, dodać łyżeczkę przyprawy piernikowej i posłodzić miodem - najlepiej zrobić to w jakimś naczynku z dzióbkiem. Mleko zagrzać z łyżeczką cukru, gorące spienić za pomocą spieniacza i odstawić, aż warstwa piany oddzieli się od warstwy mleka. Powoli wlewać kawę - jeśli będziecie mieli szczęście, może nawet uzyskacie trzy warstwy w stylu latte macchiatto. Wierzch kawy posypać cynamonem.
Taką kawą bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńo takiej latte teraz zamarzyłam *-* idealna na zimowe wieczory :)
OdpowiedzUsuńmnie też się takie latte marzy popołudniową porą:) mmm
OdpowiedzUsuńJa jednak wole prawdziwą kawę, kupiona w dobrej palarni posiada naturalne aromaty. Często kawy z Etiopii mają w sobie takie ziołowo korzenne aromaty, i nie trzeba nic dodawać ani sie truc rozpuszczalną.
OdpowiedzUsuńPrzecież nikt nikomu nie każe "truć się" kawą rozpuszczalną, można z powodzeniem wykorzystać espresso zaparzone w dowolny sposób. Ja nie toleruję innej kawy niż rozpuszczalna, choć próbowałam wielu, gdy pracowałam w kawiarni. Każdy może sobie pić taką, jaka mu najbardziej smakuje.
UsuńNa pewno, każdy może sobie pić taką, jaka mu smakuje i jeść sobie, co chce... tylko potem płacz i zgrzytanie zębów jak zdrówko nawali ;) \
UsuńKawa rozpuszczalna nie jest taka zła, pod warunkiem, że składa się wyłącznie z kawy i jest dobrze pakowana i przechowywana (żeby się pleśnie nie rozwijały szkodliwe). Ja tam wolę naturalną, z fusów, przynajmniej na smak kawy (ta rozpuszczalna jest taka nijaka :/).
Oj tak, pierniczki i świąteczna płyta Michaela Buble – strzał w dziesiątkę :))
OdpowiedzUsuń