Tę szarlotkę piekli już chyba wszyscy. Ja jakoś zwlekałam, choć jadłam ją kiedyś u znajomej i naprawdę bardzo mi smakowała. Gdy wczoraj dostrzegłam w domu jakieś zapomniane jabłka, uznałam, że najwyższa pora się z tym wypiekiem zmierzyć. I wygląda na to, że będę się z nim mierzyła jeszcze wieeeeele razy, bo ciasto wyszło naprawdę pycha! Proste, nieskomplikowane, mocno jabłkowe... MNIAM, MNIAM!
Przepis od Dorotus.
Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka cukru (w tym opakowanie cukru waniliowego)
- 1 szklanka kaszy manny
- 1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 kg jabłek, najlepiej kwaśnych
- odrobina cynamonu
- 3/4 kostki masła (około 170 g)
Mąkę, cukier, kaszę, proszek i ewentualnie cynamon wymieszać. Podzielić na 3 części.
Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Tortownicę o średnicy 23 wyłożyć papierem do pieczenia (sam spód). Boki wysmarować masłem. Na dno formy wysypać jedną (cienką) część suchych składników, na nie rozłożyć połowę jabłek. Następnie wysypać drugą część suchych składników, rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję suchych składników.
Masło zetrzeć na tarce o dużych oczkach i równomiernie rozłożyć na wierzchu ciasta.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 60 minut. Warto podczas pieczenia spód zabezpieczyć większą formą, ponieważ nadmiar soku i tłuszczu może wydostać się z tortownicy.
też ją piekłam! była naprawdę pyszna :-))
OdpowiedzUsuńZjadłabym kawałek :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze jej nie piekłam :D
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam okazji,muszą szybko nadrobić:)
OdpowiedzUsuń